Książeczka nieduża, ale w sposób wyczerpujący traktująca temat warszawskiego pomnika Chopina. Są tu i dzieje projektu (nieszczęsne żaby na brzegu basenu), i zgrzyty podczas konkursu, i problemy z międzywojnia (bankructwo tak francuskiej odlewni, w której zamówiono odlew, jak i samej secesji, bardzo szybko w kraju znienawidzonej), i w końcu powojenna szarpanina o odbudowę pomnika, po którym został jedynie cokół, garść zdjęć, drewnianą głowę w skali 1:2 i malutki odlew całości w skali 1:10.Warto sięgnąć po książeczkę choćby po to, żeby zobaczyć konkurencyjne projekty pomnika, żeby zapoznać się z międzywojennym podejściem do secesyjnej estetyki oraz żeby przy okazji uświadomić sobie zakłamanie epoki PRL. Autorka pisze bowiem w pewnym momencie o drobnych problemach z wykonaniem odlewu w spółdzielni "Brąz Dekoracyjny" - co samo w sobie jest w sumie nieszkodliwe. Tyle że owa spółdzielnia, która "nie miała jeszcze doświadczenia niezbędnego przy podobnym przedsięwzięciu", to nic innego, jak przejęta przez państwo przedwojenna, renomowana firma braci Łopieńskich, z której natychmiast po nacjonalizacji wykopano właściciela - jedyną osobę, która cokolwiek wiedziała w kwestii odlewania dużych przedmiotów z brązu. Ze skutkiem wiadomym. Były to jednak informacje wówczas niewygodne, a i możliwe, że nieznane, bo do prasy na ogół nie przeciekały, wypływając na światło dzienne dopiero po upadku systemu.